Hej !!!
Dziś dostałam prezent od mojej bratowej....nigdy sama raczej typowo zielonego cienia sobie bym nie kupiła ale moim zdaniem to nie jest ZWYKŁY cień.
Tak mnie zauroczył , że wpis dziś tez będzie w kolorze zielonym ;)
Nie chodzi tu o markę ale o barwę i to jak potrafi się zmieniać podczas rozcierania...jak pięknie podbija błękitne oczy i nie osypuje się ;)
Oczywiście oprócz pięknego koloru cienia ma on śliczne opakowanie, które cieszy oko jak każdą kobiecą "sroczkę" i gdy teraz go przetestowałam chyba sama bym go kupiła za taką cenę.
Wiem , że światło się odbija od aparatu , ale opakowanie jest tak złote i "szkliste" , że inaczej nie dałam rady.
Odcień: 61 emerald Star - metallic
Można go porównywać do cienia firmy Catrice C'mon Chameleon, ale on jest bardziej w tonacji brązowej a ten przy większym roztarciu pozostaje zielony.
Bez roztarcia jest pięknym zielonym lekko butelkowym kolorem, który posiada drobinki złote, niebieskie i pomarańczowe, które sprawiają , że oko jest świeże i pięknie podkreślone, które przyciąga wzrok.
Największy plus to chyba ten , że ma bardzo dobrą pigmentację, nie osypuje się oraz utrzymuje się bez bazy w wysokiej temperaturze cały dzień.
Oczywiście minusem jest cena, która sprawdziłam dla Was bo wynosi ona 109zł w Douglasie za pojemność 2,1g
Dziękuję M. za prezent ;)
Buziaki!
~~Ola