Cześć Dziewczyny!!!
Wiem, wiem dawno nie postowałam , ale brak czasu i chyba też lenistwo....obiecuję poprawę;)
Przechodząc do rzeczy dziś przychodzę do Was z postem po urodzinowym;) 15 kwietnia miałam urodziny i dostałam dużo podarków między innymi kosmetycznych.
Od razu sobie przypomniałam o cieniach Inglot, które dostałam , ale pokażę Wam je w ulubieńcach jeszcze ponieważ używam ich non stop;)
Od "cioć" z Niemiec dostałam mnóstwo rzeczy. Balea szampon oczyszczający, który już używałam i jest genialny, Balea odżywka z kokosem i kwiatem tiare oraz z firmy Balea odżywka do włosów suchych z mango i aloesem.
Z drogerii DM wzbogaciłam się również o masło z Firmy Alverde do suchej i bardzo suchej skóry z olejkiem z orzechów makadamia, które używam już kilka dni i nawilża świetnie.
Drugim produktem z firmy Alverde jest cień 01 elegant beige, który ostatnio jest moim ulubieńcem.
Ostatnim produktem od naszych niemieckich sąsiadów jest lakier do paznokci p2 w odcieniu lost in paradise.
Krem Lirene- lekki krem bioaktywny nawilżający na dzień z SPF5. Jeśli macie ochotę go przetestować polecam ponieważ to moje drugie opakowanie i jest często w świetnej cenie w SuperPh. Jedynym minusem tego kremu jest niski SPF.
Mgiełka do twarzy z The Body Shop z vitaminą C. Uwielbiam ten produkt i jest to już moje 5 opakowanie.
Ostatnim produktem , który dziś chcę Wam przedstawić jest mgiełka do ciała Victoria's Secret o zapachu mango&hibiskus. Zakochałam się w niej od pierwszego użycia i wiem ,że będzie świetną alternatywą w upały by nie używać perfum.
Miłego Dnia
Ola.