Przychodzę dziś do Was z moją "nową miłością"- od dnia zakupu nie używam innych cieni i jestem nimi tak oczarowana. Jedyny minus to oczywiście limitowanka i to , że występują w 4 odcieniach. Ja posiadam dwa i przy tych pozostanę ponieważ pozostała dwójka to odcienie srebrno- szare i nie są to moje barwy.
Kolekcja Pure Chrome posiada w swoim asortymencie jak Nas informuje producent innowacyjne cienie do powiek 3D, intensywny kolor i metaliczny efekt.
Cienie są bardzo napigmentowane i nie osypują się, ich najlepszą zaletą jest to , że wystarczy dotknąć cienia pędzelkiem i już możemy się malować ponadto utrzymują się cały dzień. Efekt utrzymany na powiece jest metaliczny ale nie ordynarny- tego się bałam , że będę jak bombka. Cień rozkłada się pięknie na powiece i cieniuje bardzo ładnie dodatkowo dając lekki delikatny efekt i w zależności od padania promieni świetlnych inny efekt. Ciężko to opisać bo są bardzo szykowne a zarazem niepozorne.
Ja mam jak wspomniałam już dwa odcienie. Pierwszy to odcień stare zielone złoto , które mieni się od złota po odcień zgniłej subtelnej zieleni i tak naprawdę ciężko go opisać. Drugi zaś to odcień delikatny nude wpadający w delikatne złoto. Można go również stosować na rozświetlenie kości policzkowych czy łuku brwiowego.
Koszt cieni jak na tą firmę dość wysoki bo ok 17 zł , ale warte są tej ceny.
W kolekcji jest jeszcze puder rozświetlający, róż w kremie, eyeliner, 3 pomadki i lakiery do paznokci jednak ja nie skusiłam się na żaden produkt gdyż ostro wzięłam się za "kolorówkowy" projekt denko- MOJE POSTANOWIENIE NOWOROCZNE ;)
skusiłyście się na coś z tej kolekcji? jestem ciekawa Waszych opinii.
Miłego dnia
Ola.